Czasu wolnego mam odwrotnie proporcjonalnie do chęci, niestety.
Zabiegana pomiędzy trzylatkiem, mężem, absorbującą pracą, domem i swoimi
marzeniami. Kobieta na co najmniej 3 etatach – klasyka gatunku. Gdzieś
pomiędzy tym wszystkim wychyla się nieśmiało mała tęsknotka za
zrobieniem tego wszystkiego, czego do tej pory nie zdążyłam zrobić, i
mimo, że ze smutkiem staram się ją wcisnąć w jakiś kąt (bo czas, bo
synek, bo praca, bo obiad, bo przedszkole, bo dom, bo lekarz,
bo…) to uparta jest
Nie będę częstym gościem na blogu, niemniej czasami będę chciała coś
tu zostawić, zachować, podzielić się, bo wiem z doświadczenia, że potem
żal, kiedy nie zostaje nawet zdjęcie…

Jestem.... zostanę, a TY się tu porozkręcaj...proszę
OdpowiedzUsuń